10 pytań do...

10 pytań do… Magdaleny Mrozińskiej

10 pytań do...

1. Lubię zacząć dzień od:

Kaszy jaglanej z owocami. Od wielu lat jem to samo, choć na szczęście śniadaniową monotonię przełamują różne rodzaje owoców. Po jaglance wjeżdża kawa. Najbardziej lubię taką ze zwykłej włoskiej kawiarki.

2. To, co pomaga mi w dokonywaniu wyborów:

Rozmowy z przyjaciółmi. Pomaga to spojrzeć na sprawę z wielu różnych perspektyw. Mam szczęście znać wielu wspaniałych, mądrych doradców.

3. Nigdy nie sądziłam, że:

Będę pracować w zawodowych teatrach. Myślałam, że to marzenie legło w gruzach, kiedy po liceum nie dostałam się do szkoły teatralnej – chciałam zostać aktorką, po latach spędzonych na scenie Miejskiego Ośrodka Kultury w Piotrkowie ten zawód wydawał mi się najbardziej oczywisty. W najśmielszych snach nie wyobrażałam sobie, że kiedyś znajdę się po drugiej stronie – będę pisać sztuki i uczestniczyć w powstawaniu spektakli jako dramaturg. Kiedy cudownym zrządzeniem losu trafiłam do świata teatru formy, lalek, zakochałam się w materii, której nie znałam jako dziecko, nie miałam okazji z nią obcować. Teraz praca nad każdym tekstem dedykowanym najmłodszym widzom, to dla mnie sentymentalna podróż do dzieciństwa. Takie grzebanie w pokładach dziecięcej wyobraźni przynosi pewnego rodzaju ukojenie i mnóstwo frajdy. Fakt, że można uczynić z tego swój zawód daje ogrom satysfakcji i wdzięczności.

4. Nie lubię, kiedy:

Ludzie żywią się sensacją i kiedy łatwo przychodzi im ocenianie czyjegoś postępowania bez znajomości kontekstu. Czerpią niesłychaną satysfakcję z przynależności do jakiegoś radykalnego stronnictwa, nawet jeśli nie działają w żadnej sprawie. Po prostu lubią ten rodzaj adrenaliny. Myślę, że każdy powinien zająć się swoim życiem. Z pewnością zbyt rzadko przyglądamy się sobie, w przebodźcowanym świecie tracimy uważność i wewnętrzny spokój. Często na własne życzenie.

5. W trudnych momentach przypominam sobie słowa:

„Jeszcze tak nie było, żeby nie było”. Sympatyczna tautologia, która kryje w sobie więcej prawdy, niż niejedna z pozoru głębsza myśl. Kiedy w moją głowę wkrada się katastroficzne projektowanie przyszłości, przypominam sobie, że niemożliwym jest, żeby wszystko się zawaliło. Coś zawsze będzie. Coś dobrego lub coś złego, co w perspektywie czasu może też okazać się wartością, która zaprowadzi nas do jakiegoś istotnego miejsca w życiu. Jedno jest pewne – póki żyjemy, nie wylądujemy w próżni. Czyż nie ekscytująca jest myśl, że jeszcze tyle rzeczy może się zdarzyć? („gdy głowa pełna marzeń” – podśpiewałam sobie mimowolnie :)).

6. Moje szybkie sposoby na zregenerowanie się:

Dobra zupa, wysiłek fizyczny, książka, rozmowy z bliskimi.

7. Najlepsza rada, jaką dostałam:

Skoncentruj się na tym, co teraz. Owszem, ważne jest wyciąganie wniosków z tego, co było i obieranie celów na przyszłość. Ale nie można się zatracać w myśleniu o tym, czego już nie mogę zmienić i o tym, czego do końca nie potrafię przewidzieć. Lepiej zanurzyć się w teraźniejszości. To trudne, ciągle się tego uczę.

8. Ważne książki:

Jest ich mnóstwo! Pewnie moje zawodowe wybory sprawiły, że w dorosłym życiu wróciłam do literatury dziecięcej. I dałam jej się oczarować. Kocham książki Roalda Dahla, Astrid Lindgren, Tove Jansson. Z polskich autorów książek dla młodszych czytelników podziwiam Marcina Szczygielskiego za niesamowitą umiejętność konstruowania fabuł. Szczególnie bliski jest mi jego „Teatr Niewidzialnych Dzieci”. Uwielbiam zanurzać się też w picturebooki, nie sposób wymienić wszystkich ważnych dla mnie pozycji. Świetnie dzieje się we współczesnej polskiej ilustracji dla dzieci. Jest wysyp pięknych książek – przemyślanych, niebanalnych, wydanych z dbałością. Dużą frajdę sprawia mi ich kolekcjonowanie.

Z „dorosłych” pozycji mam swoje italianistyczne fascynacje: Italo Calvino, Giorgio Bassani, Alessandro Baricco. I polskie: Olga Tokarczuk, Joanna Bator.

Moje niedawne odkrycie to książka, którą już kilku osobom kupiłam w prezencie – „Chrobot. Życie najzwyklejszych ludzi świata” Tomasza Michniewicza – malownicza, cudownie prosta w przekazie, otwierająca oczy. Książka, która jest ucztą. Za każdym razem, kiedy przerywałam lekturę, miałam odruch jej przytulania. Fizycznie. Naprawdę.

9. Trzymam się w formie dzięki:

Perspektywie miłych rzeczy. Spotkań z bliskimi mi osobami, odwiedzin ukochanych, bądź jeszcze nieznanych miejsc.

10. Odpoczywam, gdy:

Jestem we Włoszech. Schodzi ze mnie całe ciśnienie, łatwo mi się tam odnaleźć, przejąć ich luz i świadomość tego, co naprawdę jest ważne – bliskie relacje, odpoczynek, dobre jedzenie.

Magdalena Mrozińska
Zdjęcie z archiwum Magdaleny Mrozińskiej

Magdalena Mrozińska (1989): pisarka, dramatopisarka, tłumaczka z języka włoskiego. Ukończyła dziennikarstwo oraz filologię włoską na Uniwersytecie Warszawskim, a także podyplomowe studia „Literatura i książka dla dzieci i młodzieży wobec wyzwań nowoczesności” w Instytucie Literatury Polskiej UW.

Związana głównie z twórczością dla dzieci.

Zadebiutowała w 2013 roku książką dla dzieci „Paskudki słowiańskie”, za którą została nominowana do Nagrody Literackiej Zielona Gąska. Jest również autorką prozatorskiej książki dla dzieci „Czary na Białym” (Wrocławskie Wydawnictwo Warstwy), wyróżnionej w konkursie PTWK na Najpiękniejszą Książkę Roku 2016. Jej sztuki teatralne były publikowane w „Nowych Sztukach dla Dzieci i Młodzieży”, wielokrotnie nagradzane oraz realizowane w formach spektakli, czytań performatywnych i słuchowisk w różnych teatrach lalkowych i dramatycznych w Polsce (m. in. w Teatrze Dramatycznym im. J. Kochanowskiego w Opolu, Teatrze Lalki i Aktora „Kubuś” w Kielcach, w Teatrze Animacji w Poznaniu, Teatrze Baj Pomorski w Toruniu, w Teatrze Tęcza w Słupsku).

Prowadzi twórcze warsztaty dla dzieci oraz szkolenia metodyczne dla nauczycieli i bibliotekarzy. Co roku odwiedza Włochy, szczególnie ukochała sobie Sycylię.

Brak komentarzy

    Zostaw komentarz