Recenzje

„Życie ze złością. Odzyskaj spokój i kontrolę nad swoim życiem” – Ron Potter-Efron

życie ze złością

Pierwsze wydanie książki „Życie ze złością. Odzyskaj spokój i kontrolę nad swoim życiem” w języku polskim ukazało się pod tytułem „Życie bez złości”. Po jej lekturze lepiej rozumiem, dlaczego. Po przeczytaniu poradnika Rona Pottera-Efrona rzeczywiście można mieć wrażenie, że łatwiej „pozbyć się złości” niż zacząć sobie z nią radzić. Niestety, nie są to pomocne ani uzasadnione współczesną wiedzą wnioski!

Kim jest autor?

Ronald T. Potter-Efron jest psychoterapeutą, zawodowo związanym z Eau Claire w stanie Wisconsin. Specjalizuje się w pracy nad złością, prowadzi konsultacje w obszarze zdrowia psychicznego oraz terapię uzależnień. Oprócz poradnika „Życie ze złością. Odzyskaj spokój i kontrolę nad swoim życiem” jest autorem m.in. „Stop the Anger Now”, a także współautorem książek: „The Secret Message of Shame” i „Anger, Alcoholism, and Addiction”. Tutaj obejrzysz krótki fragment wykładu autora na temat doświadczania złości w nieszkodliwy sposób.

Co znajdziesz w książce?

Spis treści, który znajdujemy na początku książki „Życie ze złością. Odzyskaj spokój i kontrolę nad swoim życiem” wygląda intrygująco. Lektura podzielona jest na dwie części: pierwsza z nich – „Zrozumieć złość” – ma zapoznać czytelnika z tematem złości. Druga – „Działanie” – wskazuje na kolejne kroki, jakie należy wykonać, by „zejść z drabiny złości”[1]. To, co budzi szczególne zaciekawienie to tajemnicze tytuły jedenastu rozdziałów. Zgodnie z obietnicą, po ich przeczytaniu powinniśmy wiedzieć czym jest złość oraz co robić, by dobrze sobie z nią radzić. Sam autor nazywa książkę „przewodnikiem po złości”[2].

„Życie ze złością. Odzyskaj spokój i kontrolę nad swoim życiem”: warto/nie warto?

Książkę Rona Pottera-Efrona porównałabym do przesolonej sałatki. Każdy ze składników smakuje dobrze z osobna, ale razem tworzą trudną do przełknięcia mieszankę. Do tego autorowi sypnęło się zbyt dużo „soli” – przede wszystkim w postaci oskarżającego tonu, którym zwraca się do czytelnika, wielu powtarzających się uogólnień oraz tendencji do przedstawiania złości jedynie w jej najbardziej „gorącym” wydaniu, czyli trudnej do opanowania wściekłości lub ślepej furii. Wcale nie pomagają też „dodatki” – głównie te w postaci nie zawsze uzasadnionego porównywania problemów osób przeżywających złość w sposób szkodliwy i nieadekwatny do problemów osób uzależnionych od alkoholu lub narkotyków czy założenie, że czytelnik to „złościoholik”, któremu życie wymknęło się już dawno spod kontroli.

Innymi słowy, osoby, które chcą sięgnąć po tę pozycję dlatego, że ciekawi je temat złości jako naturalnej emocji, która może ujawniać się na różne sposoby i być ważnym źródłem informacji albo dlatego, że chcą lepiej radzić sobie ze z emocjami, mogą poczuć lekki niesmak lub pozostać z niedosytem albo… złością, że nie znaleźli w książce tego, czego się spodziewali.

Wnioski uniwersalne

„Życie ze złością (…)” raczej nie należy do lektur, do których wraca się z chęcią – w przeciwieństwie choćby do książki „Poczuj grunt pod nogami”, której recenzję znajdziesz tutaj lub przydatnego, choć wymagającego podręcznika „W pułapce myśli”, o którym przeczytasz tutaj. Konstruktywne wnioski płynące z książki można właściwie ująć w kilku punktach:

– każdy człowiek, niezależnie od przeżywanych emocji, jest odpowiedzialny za sposób, w jaki je doświadcza i jak z nich korzysta. Co za tym idzie – bierze odpowiedzialność również za eskalację złości i płynące z niej konsekwencje;

– złość może mieć różne odsłony, o czym autor mówi używając trafnych i obrazowych metafor: drabiny i termometru;

– wprowadzanie zmian w życiu zwykle wymaga silnego postanowienia i gotowości do wysiłku. Przykładem jest praca nad przekonaniami, jakie mamy na temat siebie samych i świata, a o których więcej przeczytasz w tym tekście.

Za jeden z nielicznych walorów książki można uznać zachętę autora do zmiany dotychczasowego sposobu myślenia, przeżywania złości i idącego za nim zachowania u osób, które nie radzą sobie z jej wybuchami. Niestety miejscami przybiera ona formę trudnego do przyjęcia rozkazu lub komendy. W przeważającej części zaś – moralizatorskiego nawoływania do zmiany złych nawyków pod groźbą zrujnowania sobie życia. Szkoda, bo autor mógłby podzielić się swoją wiedzą w sposób dużo bardziej uporządkowany i pomocny szerszemu gronu.

Życie bez złości czy życie ze złością?

Po książkę zatytułowaną „Życie bez złości” pewnie bym nie sięgnęła wyczuwając w tytule obietnicę nie do spełnienia. Złość należy wszak do gamy podstawowych emocji, których doświadczamy na co dzień z różną intensywnością. Trudno więc wyobrazić sobie, by życie emocjonalne człowieka było bez niej możliwe.

Po „Życie ze złością” sięgnęłam w poszukiwaniu lektury godnej polecenia osobom szukających lepszego zrozumienia własnych emocji i sposobów radzenia sobie z nimi. Niestety, mogę ją polecić jedynie wąskiemu gronu osób. Tym, które dobrze odnajdą się w świecie wściekłych od rana do wieczora „złościoholików” opisanym przez autora.


Informacje o książce

Tytuł: Życie ze złością. Odzyskaj spokój i kontrolę nad swoim życiem.
Tytuł oryginału: Angry all the time. An emergency guide to anger control.
Autor: Ron Potter-Efron
Przekład: Łucja Ochmańska
Liczba stron: 127
ISBN: 978-83-7489-842-3
Wydawca: GWP
Rok: 2020

[1] Wyrażenie nawiązuje do metafory „drabiny złości” użytej przez autora.

[2] Termin zaczerpnięty z przedmowy książki.

Brak komentarzy

    Zostaw komentarz