Psychologia

To ważne, co mówisz! – czyli o terapeutycznej mocy słów.

słowa

Rzadko zastanawiamy się nad tym, czym właściwie są słowa. Tymczasem ich natura była przedmiotem zainteresowania już starożytnych Greków. Poczynione przez nich obserwacje nie straciły nic ze swojej aktualności. Jaką zatem wiedzę o mocy słów im zawdzięczamy ?

Słowa i ich codzienne – niecodzienne funkcje

Czy zastanawiałeś/łaś się kiedyś nad tym, w jaki sposób na co dzień używasz słów – w rozmowach z innymi lub we własnych myślach, prowadząc tzw. wewnętrzny dialog? Czy są słowa, a może całe zdania, które często powtarzasz? Pamiętasz sytuacje, w których czyjaś opowieść rozbawiła cię do łez? Lub słowa, które były dla ciebie tak przykre, że długo dźwięczały w uszach? Jesteś typem narzekacza, żartownisia, wizjonera? Rozpamiętujesz przeszłość, a może skupiasz się na przyszłości w jej pozytywnych lub negatywnych aspektach? Medytujesz lub modlisz się? Pewnie choć raz zdarzyło ci się wypowiadać życzenia przy dmuchaniu świeczek na urodzinowym torcie, czyż nie?

Odpowiedzi na te pytania pokazują, jak dużą rolę pełnią w naszym życiu słowa. Historyk i filozof Pedro Lain Entralgo, który analizował język „Iliady” i „Odysei” wyróżnił ich dwie charakterystyki: magicznąnaturalistyczną. Ta ostatnia odzwierciedla najbardziej oczywistą funkcję słów, czyli komunikowanie, przekazywanie odbiorcy mniej lub bardziej istotnych informacji.

Magiczny wymiar słów potwierdza z kolei ich złożoną i nieoczywistą naturę. W zależności od tego, co i w jaki sposób mówimy, wpływamy na emocje, samopoczucie i decyzje – własne i innych. Nasze słowa mogą równie dobrze pocieszyć lub uspokoić, jak i rozzłościć lub zirytować, motywować lub zniechęcać do działania. Słowami wyrażamy uczucia, prośby i życzenia, przysięgamy, ranimy, oczarowujemy, zaklinamy rzeczywistość i przekazujemy wiedzę.

Filozoficzne korzenie terapii

Filozoficzne rozważania na temat funkcji słów sięgają czasów wędrownych nauczycieli greckich – sofistów propagujących m.in. pogląd, że prawda zależna jest od punktu widzenia (relatywizm) oraz że ważna jest tylko ta prawda, która ma wymiar praktyczny (pragmatyzm). Ostatecznie, terapeutyczny charakter nadał słowom Platon, który czerpał z nauk swojego mistrza – Sokratesa. To właśnie od jego czasów „zadaniem filozofa jest nie tylko kontemplacja otaczającej go rzeczywistości, ale również postawa troski, która kieruje się ku własnej duszy oraz duszom innych[1].

Co ciekawe , już jeden z pierwszych sofistów – Gorgiasz, przypisywał słowom moc, która mogła objawiać się leczniczo lub szkodliwie. Podobnie więc jak zabiegi medyczne pomagają na choroby ciała, tak terapeutyczne słowa mogą w realny sposób wpływać na nasze samopoczucie i stan ducha. Tego rodzaju wnioski podzielali również epikurejczycy oraz stoicy. Ci ostatni podkreślali także rolę wyższość myślenia i refleksji nad odczuwanymi stanami emocjonalnymi.

Terapia słowem

Terapeutyczna moc słów zaobserwowana przez starożytnych myślicieli nie traci nic ze swojej aktualności także w świetle współczesnej psychologii. To właśnie na niej opiera się każdy rodzaj psychoterapii, która polega właśnie na rozmowie. Z kolei stoicka refleksja o tym, że w zapanowaniu nad emocjami, szczególnie tymi przykrymi, pomaga rozważenie zasadności ich przeżywania, odzwierciedla jedno z głównych założeń terapii poznawczo-behawioralnej (ang. Cognitive-Behavioral Therapy, CBT[2]).

Ponownie powraca tu teza o tym, że to, w jaki sposób interpretujemy sytuacje, w których się znajdujemy, znacząco oddziałuje na nasze samopoczucie i zachowanie. To przypomnienie tym bardziej powinno więc zachęcić nas, byśmy uważniej przyglądali się temu, jak postrzegamy i myślimy o tym, co nas spotyka. Nie bez znaczenia jest również to, jak o tym… mówimy!


[1] K. Łapiński, Terapeutyczny wymiar słowa w filozofii starożytnej. Dostęp z 20.06.2021.

[2] O tym, czyj jest podejście poznawczo-behawioralne w psychoterapii pisałyśmy tutaj.

Brak komentarzy

    Zostaw komentarz