Recenzje

„Myśl jak rzymski cesarz. Praktykuj stoicyzm Marka Aureliusza” – Donald Robertson

Myśl jak rzymski cesarz

Od pewnego czasu zdecydowanie rzadziej zaglądamy do poradników[1] dotyczących stoicyzmu. Postanowiłyśmy sięgnąć jednak po książkę Donalda Robertsona – który, tak jak my, jest psychoterapeutą poznawczo-behawioralnym. Miałyśmy więc nadzieję na ciekawe i inspirujące pomysły na to, jak tu przemycić więcej stoicyzmu do tego nurtu psychoterapeutycznego i jak jeszcze sprawniej łączyć poznawczo-behawioralny sposób myślenia z naukami Filozofów Portyku. A co otrzymałyśmy?

Kim jest autor?

Donald Robertson pochodzi ze Szkocji, choć od 2013 r. mieszka w Kanadzie. Zawodowo zajmuje się psychoterapią poznawczo-behawioralną oraz badaniami nad stoicyzmem. Współtworzy międzynarodowy projekt Modern Stoicism. Na jego stronie www – https://donaldrobertson.name/ można znaleźć wiele ciekawych informacji na temat rozwoju osobistego i starożytnej filozofii.

„Myśl jak rzymski cesarz. Praktykuj stoicyzm Marka Aureliusza” to wydana w tym roku w języku polskim książka Robertsona. Mamy też za sobą lekturę jak na razie nieprzetłumaczonej pozycji jego autorstwa – „The Philosophy of Cognitive-Behavioural Therapy (CBT): Stoic Philosophy as Rational and Cognitive Psychotherapy.”, która tym bardziej zachęciła nas do sięgnięcia po jego najnowszy poradnik.

Co znajdziesz w książce?

„Myśl jak rzymski cesarz. Praktykuj stoicyzm Marka Aureliusza” opiera się na treściach zawartych w „Rozmyślaniach”, jak i wydarzeniach z życia „filozofa na tronie”. Książka podzielona jest na osiem rozdziałów. Każdy z nich dotyczy innej historii dotyczącej Marka Aureliusza, stanowiącej ilustrację dla kolejnych zagadnień związanych z rozwojem osobistym w ujęciu stoicko-poznawczo-behawioralnym.

„Myśl jak rzymski cesarz” ma budowę ramową – pierwszy i ostatni rozdział odnosi się do śmierci Marka Aureliusza i o ile w pierwszym narracja prowadzona jest z trzeciej osoby, o tyle w ostatnim Robertson wkłada opowieść o stoickim podejściu do umierania w usta rzymskiego władcy.

W rozdziale drugim zapoznajemy się z Markiem jako dzieckiem, co jest tłem dla przedstawienia filozoficznego sposobu myślenia. Trzeci rozdział traktuje o nauczycielach cesarza, ale też budowaniu wypowiedzi, poszukiwaniu prawdy, przyjmowaniu krytyki i wartościach. W kolejnym mamy możliwość zaznajomienia się z hedonistycznym bratem Marka Aureliusza – Lucjuszem i rozważaniami na temat umiarkowania, przyjemności, zmiany nawyków oraz nazywania rzeczy po imieniu. Piąta część odnosi się do korespondencji cesarza z jego przyjacielem Frontonem, stanowiąc wprowadzenie do problematyki bólu, chorób, niesprawności, budowania fizycznej i psychicznej odporności, dobrowolnego dyskomfortu oraz akceptacji. W szóstym rozdziale znajdujemy się w ogniu bitwy z Sarmatami, który ilustruje radzenie sobie z lękiem, tzw. „klauzulę rezerwową”, łączącą w sobie determinizm i podział na rzeczy zależne i niezależne od nas, ekspozycje, medytację nad przeciwnościami, budowanie wewnętrznej cytadeli i dystansu wobec tego, co nas spotyka oraz podejście do zamartwiania się. W przedostatnim rozdziale poznajemy w końcu historię Kasjusza, który zdradza swego cesarza i dzięki temu dowiadujemy się, jak zachować zimną krew w każdych okolicznościach oraz nie dać się ponieść emocji gniewu.

„Myśl jak rzymski cesarz” – warto/nie warto?

Uff, czy było Ci nieco ciężko przebrnąć przez opis tego, co znajdziesz w książce? Robertson w poszczególnych rozdziałach „upakował” bardzo wiele tematów, które mniej lub bardziej płynnie przechodzą jeden w drugi. I choć rozdziały podzielone są na podrozdziały, w których znajdujemy nawet wylistowania, miałyśmy wrażenie ogólnego przeładowania, gubienia się ważnych informacji i pomimo wielości danych, niedosytu związanego z tym, co z tym wszystkim zrobić.

Autor w przedmowie dzieli się swoimi osobistymi trudnymi doświadczeniami, przyznając także, że książka jest w pewnym stopniu rozszerzeniem historii, jakie opowiadał swojej córce. Niestety w niektórych miejscach my także miałyśmy ochotę udać się do snu, a o ile stoicyzm ma prowadzić do większego spokoju, to chyba nie o takie wyciszenie chodziło Robertsonowi. Być może dynamika opowieści zagubiła się gdzieś w tłumaczeniu, ale póki co pozwolimy sobie tego nie sprawdzać.

W książce znajdziemy podstawowe zagadnienia z terapii poznawczo-behawioralnej, przedstawione w całkiem przystępny sposób. Dla nas jednak nie tylko nie było nowości, ale też nie podpisałybyśmy się pod niektórymi ze stwierdzeń. I tak między innymi w kontekście zmiany nawyków i pragnień możemy przeczytać, że „Najważniejsze jest tutaj wczesne ich dostrzeżenie, aby je zdusić w zarodku”[2]. Można nam zarzucić czepianie się słówek, ale elementem pracy nad niepomocnymi nawykami nie powinno być „duszenie w zarodku”, a uważna obserwacja i nauka surfowania na fali impulsu[3]. Dalej w tym samym rozdziale Robertson podpowiada: „Lepiej kontroluj własne myśli, działania i uczucia, by móc uchwycić pojawiające się pragnienie na coraz wcześniejszym etapie”[4]. Ten fragment nas na moment zatrzymał (a to tylko jeden z kilku przykładów) – przecież nie możemy kontrolować naszych myśli automatycznych i emocji, które pojawiają się odruchowo w danej sytuacji! Ale może chodzi o nasze reakcje na te myśli i uczucia? A jeśli tak, to możemy przecież wybrać, co chcemy w konsekwencji pomyśleć o danej sytuacji i co w niej zrobić, a ten wybór daje nam poczucie sprawczości i wewnętrznej przestrzeni. Kontrola kojarzy nam się zdecydowanie bardziej zamykająco i rygorystycznie. Można powiedzieć, że to „tylko słowa”, ale zgodnie założeniem stoickim – nasz język tworzy naszą rzeczywistość.

Donald Robertson z pewnością wykonał kawał bardzo rzetelnej pracy. Przedstawia ważne fakty z życia Marka Aureliusza, koncepcje stoickie i zagadnienia z terapii poznawczo-behawioralnej. Miałyśmy jednak poczucie, że gdyby nie to, że to dobrze znane nam tematy, czułybyśmy się nieco zagubione w narracji i bez robienia notatek (które i tak robiłyśmy) nie do końca wiedziałyśmy, jak najskuteczniej zaaplikować tę dawkę wiedzy do codziennej praktyki.

W jednym zdaniu – raczej polecamy, ale nie na początek przygody ze stoicyzmem. Tu dobrze się sprawdzą „Lekcje stoicyzmu” Johna Sellarsa. Zaawansowani też znajdą tu z pewnością coś dla siebie.

Informacje o książce

Tytuł: Myśl jak rzymski cesarz. Praktykuj stoicyzm Marka Aureliusza
Tytuł oryginału: How to Think Like a Roman Emperor: The Stoic Philosophy of Marcus Aurelius
Autor: Donald Robertson
Przekład: Zdzisław Płoski
Liczba stron: 292
ISBN: 978-83-283-8387-6
Wydawca: Helion S.A.
Rok: 2023

[1] Ale tłumaczenia tekstów źródłowych i opracowania naukowe czytamy namiętnie 😊

[2] s. 146.

[3] Więcej na ten temat przeczytasz w naszej stoickiej fiszce na Instagramie i Facebooku.

[4] s. 147.

Brak komentarzy

    Zostaw komentarz